Newsy ze świata

Wiadomości z całego świata

MARKETING

Homo Homini Lupus Est: Mit czy Rzeczywistość? Wprowadzenie do Ciemnej Strony Ludzkiej Natury

Homo Homini Lupus Est: Mit czy Rzeczywistość? Wprowadzenie do Ciemnej Strony Ludzkiej Natury

Łacińska sentencja „Homo homini lupus est” – „Człowiek człowiekowi wilkiem” – rozbrzmiewa echem przez wieki, prowokując do głębokiej refleksji nad fundamentalnymi aspektami ludzkiej natury. To jedno z najpotężniejszych i najbardziej kontrowersyjnych stwierdzeń w historii myśli, które od starożytności po czasy współczesne zmusza nas do zmierzenia się z mroczną stroną człowieczeństwa – jego zdolnością do egoizmu, agresji, okrucieństwa i destrukcji. Czy rzeczywiście jesteśmy dla siebie nawzajem zagrożeniem, drapieżnikiem w ludzkiej skórze, czy może ta maksyma to jedynie pesymistyczne uogólnienie, ignorujące ogromny potencjał do empatii, współpracy i altruizmu, który również drzemie w każdym z nas?

W tym artykule zagłębimy się w wielowymiarowe znaczenie tej frazy, analizując jej historyczne korzenie, ewolucję interpretacji filozoficznych, psychologiczne mechanizmy leżące u podstaw ludzkiej agresji oraz jej odzwierciedlenie w kulturze. Przyjrzymy się, jak te trzy słowa – „człowiek człowiekowi wilkiem” – stały się soczewką, przez którą postrzegamy zarówno najstraszliwsze przejawy ludzkiej brutalności, jak i nieustanną walkę o budowanie społeczeństwa opartego na współpracy i wzajemnym szacunku. Zastanowimy się również, co współcześnie oznacza ta maksyma w obliczu globalnych kryzysów, dynamicznych zmian społecznych i wyzwań cyfrowej ery.

Geneza Sentencji: Od Satyry Plauta do Filozofii Hobbesa

Choć maksyma „Homo homini lupus est” jest powszechnie kojarzona z filozofią polityczną Thomasa Hobbesa, jej korzenie sięgają znacznie głębiej, do czasów starożytnego Rzymu. Po raz pierwszy w literaturze pisanej pojawiła się w komedii „Asinaria” (co można tłumaczyć jako „Komedia o Osłach”) rzymskiego dramatopisarza Tytusa Makcjusza Plauta, żyjącego w III i II wieku p.n.e. W akcie II, scenie IV, postać Laconica wypowiada słowa: „Lupus est homo homini, non homo, quom qualis sit non novit” – „Wilkiem jest człowiek człowiekowi, nie człowiekiem, póki nie pozna, jaki jest”.

W kontekście komediowym Plauta, fraza ta miała charakter satyryczny i ironiczny. Nie była to głęboka rozprawa filozoficzna o stanie natury, lecz raczej cyniczny komentarz na temat ludzkiej obłudy, chciwości i gotowości do oszustwa w codziennych relacjach, zwłaszcza w sprawach finansowych czy miłosnych. Plaut używał jej do podkreślenia, jak łatwo ludzie potrafią wykorzystywać siebie nawzajem, gdy nie znają wzajemnych intencji lub gdy górę biorą niskie pobudki. Był to raczej przestroga przed naiwnością w kontaktach z nieznajomymi niż generalizujące stwierdzenie o irreformowalnej brutalności ludzkości.

Przez wieki sentencja Plauta krążyła w literaturze i dyskursie, zanim w XVII wieku została przejęta i radykalnie zinterpretowana przez angielskiego filozofa Thomasa Hobbesa. Hobbes, żyjący w burzliwym okresie angielskiej wojny domowej (1642–1651), był świadkiem bezpośrednich konsekwencji rozpadu ładu społecznego, anarchii i brutalności, co głęboko wpłynęło na jego poglądy na ludzką naturę i konieczność istnienia silnego państwa. W swoim monumentalnym dziele „Lewiatan, czyli materia, forma i władza państwa kościelnego i świeckiego” (1651) Hobbes posłużył się maksymą „Homo homini lupus est” jako kluczowym argumentem na poparcie swojej teorii stanu natury i konieczności absolutnej władzy.

W Poszukiwaniu Porządku: Stan Natury, Umowa Społeczna i Wizja Tomasza Hobbesa

Dla Hobbesa, „Homo homini lupus est” stało się esencją jego koncepcji „stanu natury” – hipotetycznego, przedpaństwowego etapu rozwoju ludzkości, gdzie nie istniała żadna zorganizowana władza, prawo ani moralność. W tym pierwotnym stanie, każdy człowiek kierował się wyłącznie egoizmem i dążył do zaspokojenia własnych potrzeb i pragnień, nierzadko kosztem innych. Hobbes uważał, że ludzka natura jest z natury chaotyczna, a ludzie są przede wszystkim motywowani instynktem przetrwania i dążeniem do władzy. W stanie natury, gdzie zasoby są ograniczone, a bezpieczeństwo niepewne, panuje „wojna wszystkich przeciw wszystkim” (łac. *bellum omnium contra omnes*).

W tak zwanym „pierwotnym chaosie”, życie człowieka jest „samotne, biedne, plugawe, brutalne i krótkie”. Brak struktury, reguł i organów ścigania sprawia, że każdy jest potencjalnym zagrożeniem dla każdego. W tym kontekście, człowiek staje się „wilkiem” dla drugiego człowieka, nie w sensie drapieżnika polującego na ofiarę dla zaspokojenia głodu, ale drapieżnika walczącego o dominację i bezpieczeństwo w środowisku pełnym innych, równie zdeterminowanych drapieżników. Potrzeba obrony własnego życia i mienia prowadzi do nieustannej rywalizacji i przemocy.

Aby uciec z tego przerażającego stanu, ludzie, kierując się rozumem i obawą przed śmiercią, decydują się na zawarcie „umowy społecznej”. Jest to racjonalny akt, w którym jednostki dobrowolnie zrzekają się części swojej naturalnej wolności i władzy na rzecz suwerennej władzy (monarchy lub ciała reprezentacyjnego), która gwarantuje pokój i bezpieczeństwo. Ta absolutna władza, nazwana przez Hobbesa „Lewiatanem” (od biblijnego potwora morskiego), jest jedynym sposobem na ujarzmienie egoistycznych i agresywnych skłonności ludzkich. Bez silnego państwa, które egzekwuje prawo i karze za jego łamanie, ludzkość nieustannie pogrążałaby się w chaosie i anarchii.

Co ciekawe, Hobbes nie negował, że ludzie potrafią być również życzliwi i współpracować, ale uważał, że te pozytywne cechy rozwijają się dopiero w warunkach stabilnego porządku społecznego, pod ochroną prawa. Bez tego „kaganiec” natury ludzkiej pozostaje nieujarzmiony, a „wilk” w człowieku zawsze znajdzie sposób, by pokazać swoje kły.

Psychologiczne Głębie Agresji: Dlaczego Człowiek Człowiekowi Wilkiem?

Pytanie o to, dlaczego człowiek potrafi być tak okrutny dla drugiego człowieka, fascynuje psychologów i socjologów od wieków. Maksyma Hobbesa, choć filozoficzna, znajduje swoje echo w licznych teoriach naukowych próbujących zrozumieć źródła agresji i przemocy. Nie jest to jedynie kwestia egoizmu, ale złożony splot czynników biologicznych, psychologicznych i społecznych.

Jednym z kluczowych pojęć jest dehumanizacja – proces psychologiczny, w którym postrzegamy innych ludzi jako mniej niż ludzkich, pozbawionych emocji, godności lub inteligencji. Dehumanizacja jest potężnym mechanizmem, który pozwala na zadawanie cierpienia bez poczucia winy, ponieważ ofiara przestaje być postrzegana jako istota zdolna do odczuwania bólu czy strachu. Przykłady historyczne, takie jak ludobójstwo w Rwandzie czy Holokaust, pokazują, jak propagowana dehumanizacja (np. przedstawianie Tutsi jako „karaluchów” czy Żydów jako „szczurów”) może otworzyć drzwi do niewyobrażalnych aktów okrucieństwa. Propaganda wojenna często celowo dehumanizuje wroga, aby ułatwić żołnierzom zabijanie, a cywilom akceptację przemocy.

Innym ważnym aspektem jest posłuszeństwo wobec autorytetu. Słynny eksperyment Milgrama z lat 60. XX wieku wykazał, że zwykli ludzie, pod wpływem autorytetu (w tym przypadku naukowca), są zdolni do zadawania „szoków” elektrycznych innym ludziom, nawet gdy ci wyrażali ból i protest. Badanie to pokazało, jak łatwo człowiek może zawiesić własne moralne osądy i stać się narzędziem czyjejś woli, zwłaszcza w hierarchicznych strukturach. Podobnie, eksperyment więzienny Stanforda Philipa Zimbardo ujawnił, jak szybko ludzie przyjmują role i adaptują się do nich, a strażnicy, obdarzeni władzą, potrafili w krótkim czasie przejawiać sadystyczne zachowania wobec „więźniów”, pomimo że wszyscy byli jedynie studentami biorącymi udział w badaniu.

Strach i lęk odgrywają również kluczową rolę. W sytuacjach kryzysowych, zagrożenia czy niepewności, pierwotne instynkty przetrwania mogą wziąć górę. Strach przed utratą zasobów, statusu czy bezpieczeństwa może prowadzić do agresji, rywalizacji i braku empatii. W psychologii ewolucyjnej, zachowania terytorialne, obrona statusu społecznego czy rywalizacja o partnerów są często interpretowane jako manifestacje pierwotnych instynktów, które w ekstremalnych warunkach mogą prowadzić do „wilczego” zachowania.

Warto również wspomnieć o teorii frustracji-agresji, która sugeruje, że agresja jest często wynikiem frustracji, czyli przeszkody w osiągnięciu celu. Kiedy ludzie czują się bezsilni, niesprawiedliwie traktowani lub pozbawieni nadziei, mogą reagować agresją, skierowaną na jednostki lub grupy, które postrzegane są jako źródło ich problemów. Może to prowadzić do nienawiści, uprzedzeń i konfliktów społecznych.

Niezwykle ważna jest także rola naśladownictwa i uczenia się społecznego. Dzieci uczą się agresywnych zachowań, obserwując dorosłych, media czy rówieśników. Jeśli przemoc jest nagradzana lub niekarana, szansa na jej powielanie wzrasta. Dlatego środowisko, w którym żyjemy, wartości, które są nam przekazywane, oraz to, jak radzimy sobie z emocjami, mają ogromny wpływ na to, czy „wilk” w nas będzie się ujawniał częściej, czy rzadziej.

Odbicie w Zwierciadle Kultury: „Wilk” w Literaturze, Sztuce i Mediach

Maksyma „Homo homini lupus est” silnie rezonuje w kulturze, stając się uniwersalnym symbolem ludzkiego okrucieństwa i ciemnych stron natury. Literatura, sztuka i kino od wieków eksplorują tę tematykę, ukazując jej różnorodne oblicza.

W literaturze polskiej, motyw „wilka” w człowieku znalazł potężne odzwierciedlenie w dziełach Zofii Nałkowskiej, zwłaszcza w jej poruszających „Medalionach” (1946). Zbiór opowiadań, będący zapisem świadectw ocalałych z piekła II wojny światowej i niemieckich obozów koncentracyjnych, w brutalnie realistyczny sposób ukazuje, jak ekstremalne warunki wojny i okupacji wydobywają z ludzi najgorsze instynkty. Opisane tam sceny – od cynicznego wykorzystywania ludzkiej pracy i cierpienia, przez pseudonaukowe eksperymenty, po obojętność wobec masowej zagłady – są przerażającym przykładem dehumanizacji i „wilczego” okrucieństwa, które przekracza wszelkie granice moralności. Nałkowska nie tylko opowiada o cierpieniu ofiar, ale także zmusza do refleksji nad tym, jak zwykli ludzie stawali się oprawcami, pozbawiając się człowieczeństwa w imię ideologii lub zwykłego zysku.

Edward Stachura, poeta i prozaik, również dotykał tej kwestii, choć w innej perspektywie. W jego twórczości, pełnej egzystencjalnego niepokoju, samotności i poszukiwania sensu, „wilk” ujawnia się nie tylko w postaci jawnej agresji, ale także jako wewnętrzna alienacja, niemożność nawiązania prawdziwej bliskości, wzajemne zranienia w relacjach międzyludzkich. Bohaterowie Stachury często błądzą, poszukując autentyczności, ale napotykają na mur niezrozumienia, obojętności i wzajemnego wykorzystywania, co prowadzi do rozczarowania i poczucia pustki. W jego prozie można dostrzec subtelniejsze, lecz równie bolesne formy „wilczego” zachowania, polegające na braku empatii i niezdolności do prawdziwej miłości.

Motyw ten jest wszechobecny także w literaturze światowej. W „Władcy much” Williama Goldinga, grupa angielskich chłopców, którzy trafiają na bezludną wyspę, szybko schodzi na drogę brutalności, przemocy i dyktatury, ukazując, jak cienka jest granica cywilizacji i jak łatwo człowiek może powrócić do pierwotnych instynktów, gdy zabraknie zewnętrznego autorytetu i społecznych norm. Dzieła Fiodora Dostojewskiego, choćby „Zbrodnia i kara”, zgłębiają psychikę przestępcy i moralne konsekwencje czynów wynikających z „wilczego” egoizmu i przekonania o własnej wyższości.

W kinematografii i sztukach wizualnych również nie brakuje odwołań do „wilczej” natury. Od filmów wojennych, przez dystopie, po dramaty psychologiczne, twórcy przedstawiają ludzką zdolność do okrucieństwa. Przykładem mogą być filmy takie jak „Czas Apokalipsy” Francisa Forda Coppoli, badający mroczne zakamarki ludzkiej psychiki w warunkach wojny, czy „Mechaniczna pomarańcza” Stanleya Kubricka, która prowokuje do refleksji nad wolną wolą i naturą zła. W sztuce współczesnej, artyści często używają symboliki zwierzęcej, aby skomentować ludzkie instynkty i zachowania, nierzadko w kontekście krytyki społecznej czy politycznej.

Nawet we współczesnych mediach, w dobie internetu i mediów społecznościowych, „wilk” ujawnia się w nowej formie. Anonimowość, jaką daje sieć, sprzyja mowie nienawiści, cyberprzemocy, hejtowi i „trollingowi”. Ludzie, ukryci za ekranem, często czują się bezkarni, co pozwala im na wyładowywanie frustracji i agresji w sposób, na który nigdy nie odważyliby się w bezpośrednim kontakcie. To cyfrowe „stado wilków” potrafi zniszczyć reputację, wywołać falę nienawiści, a nawet prowadzić do tragicznych konsekwencji. To pokazuje, że „wilcza” natura ma zdolność adaptacji do nowych technologii i form komunikacji, wciąż pozostając zagrożeniem dla harmonijnego współistnienia.

Przeciwstawiając się „Wilkowi”: Potęga Empatii, Solidarności i Edukacji

Mimo pesymistycznej wizji „Homo homini lupus est”, historia ludzkości to także opowieść o heroicznych aktach altruizmu, współpracy i zdolności do przebaczenia. Człowiek to istota dwoista, zdolna zarówno do czynienia zła, jak i do wielkiego dobra. Kluczem do ujarzmienia „wilka” w sobie i budowania lepszego społeczeństwa jest rozwijanie i pielęgnowanie tych pozytywnych aspektów naszej natury.

Fundamentalną bronią przeciwko egoizmowi i agresji jest empatia. Zdolność do wczuwania się w emocje i perspektywę drugiej osoby, rozumienia jej bólu i radości, jest podstawą współczucia i życzliwości. Badania neuroscience pokazują, że nasz mózg jest biologicznie przygotowany do empatii – posiadamy tzw. neurony lustrzane, które aktywują się zarówno, gdy sami wykonujemy jakąś czynność, jak i gdy obserwujemy, jak ktoś inny ją wykonuje, co sugeruje biologiczne podłoże zdolności do naśladowania i współodczuwania. Rozwijanie empatii poprzez edukację emocjonalną, literaturę, sztukę, a także poprzez praktykowanie aktywnego słuchania i otwartej komunikacji, jest kluczowe w budowaniu harmonijnych relacji.

Solidarność to kolejny potężny mechanizm przeciwdziałający „wilczemu” zachowaniu. W obliczu kryzysów, takich jak klęski żywiołowe, pandemie (jak COVID-19, gdzie obserwowaliśmy zarówno przejawy egoizmu w postaci gromadzenia zapasów, jak i masową falę wzajemnej pomocy i wolontariatu) czy konflikty, ludzkość często mobilizuje się do wzajemnego wsparcia. Przykładem są liczne zbiórki charytatywne, organizacje pozarządowe niosące pomoc potrzebującym, czy spontaniczne akcje sąsiedzkie. Te działania pokazują, że potrzeba przynależności, współpracy i niesienia pomocy jest równie silna, jak instynkt rywalizacji. Budowanie sieci wsparcia społecznego, wzmacnianie lokalnych społeczności i promowanie ducha wspólnoty to skuteczne sposoby na zwalczanie poczucia alienacji i egoizmu.

Edukacja społeczna odgrywa tu rolę absolutnie kluczową. To nie tylko przekazywanie wiedzy, ale przede wszystkim kształtowanie postaw, wartości i umiejętności. Edukacja powinna uczyć krytycznego myślenia, odporności na manipulację, rozwiązywania konfliktów bez użycia przemocy, tolerancji dla odmienności i szacunku dla praw człowieka. Programy edukacyjne promujące empatię, wolontariat i obywatelską odpowiedzialność mogą zaszczepiać w młodych ludziach wartości, które będą dla nich kompasem w życiu. Uświadamianie mechanizmów dehumanizacji i posłuszeństwa wobec autorytetu, omawianie historycznych przykładów okrucieństwa i bohaterstwa, pomaga budować świadomość i odporność na negatywne wpływy.

Ważne jest także promowanie praw człowieka jako uniwersalnego fundamentu współżycia. Prawa te, zakorzenione w godności każdej istoty ludzkiej, stanowią barierę przed „wilczym” arbitrażem i przemocą. Uświadamianie, że każdy człowiek, niezależnie od pochodzenia, rasy, płci czy statusu, ma niezbywalne prawa, jest kluczowe dla budowania społeczeństw sprawiedliwych i równych, minimalizując tym samym grunt dla nienawiści i agresji.

Praktyczne wskazówki dla każdego z nas:

  • Ćwicz empatię na co dzień: Staraj się postawić na miejscu drugiej osoby, zanim wydasz osąd.
  • Bądź aktywnym słuchaczem: Daj ludziom przestrzeń, aby mogli wyrazić swoje myśli i uczucia bez przerywania.
  • Angażuj się w wolontariat: Pomaganie innym to jeden z najskuteczniejszych sposobów na budowanie więzi i redukcję egoizmu.
  • Zwracaj uwagę na język: Unikaj dehumanizującego słownictwa, zarówno w internecie, jak i w codziennym życiu.
  • Ucz się rozwiązywania konfliktów: Szukaj kompromisów, negocjuj, a jeśli to konieczne, korzystaj z mediacji.
  • Wspieraj edukację: Inwestuj w rozwój osobisty i zachęcaj innych do poszerzania wiedzy na temat psychologii społecznej i etyki.

Wyzwania Współczesności: Jak Budować Ludzkie Społeczeństwo w Cieniu „Wilka”?

Współczesny świat, pomimo ogromnego postępu technologicznego i naukowego, wciąż zmaga się z wyzwaniami, które testują granice ludzkiej solidarności i empatii, ponownie stawiając pytanie o aktualność „Homo homini lupus est”. Globalizacja, migracje, kryzysy klimatyczne, nierówności ekonomiczne oraz rozwój sztucznej inteligencji – wszystkie te czynniki wpływają na to, jak ludzie postrzegają siebie nawzajem i czy „wilk” w nich wzrasta w siłę.

Nierówności ekonomiczne są potężnym generatorem frustracji i złości, które mogą objawiać się agresją. Według raportu Oxfam z 2024 roku, pięciu najbogatszych ludzi na świecie podwoiło swoje majątki od 2020 roku, podczas gdy prawie 5 miliardów ludzi stało się biedniejszych. Taki rozwarstwienie społeczne, w którym garstka ludzi gromadzi niewyobrażalne bogactwo, podczas gdy miliony walczą o przetrwanie, często prowadzi do polaryzacji, wzajemnej nieufności i oskarżeń, tworząc podatny grunt dla „wilczego” zachowania w walce o zasoby i sprawiedliwość.

Polaryzacja polityczna i ideologiczna, podsycana przez bańki informacyjne w mediach społecznościowych, prowadzi do demonizacji „innych” – tych, którzy mają odmienne poglądy. Wzajemne oskarżenia, fake newsy i agresywna retoryka sprawiają, że debata publiczna staje się polem bitwy, a nie miejscem wymiany myśli. Ludzie łatwiej ulegają uprzedzeniom i nienawiści, gdy ich „plemię” jest atakowane, co z kolei sprzyja „wilczemu” podejściu do przeciwnika politycznego, którego postrzega się nie jako partnera w dyskusji, lecz jako wroga do pokonania za wszelką cenę.

Technologia, choć ma potencjał do łączenia ludzi, często jest dwusiecznym mieczem. Anonimowość internetu, algorytmy promujące kontrowersyjne treści i łatwość rozpowszechniania dezinformacji sprawiają, że cyberprzemoc i fake newsy stają się coraz większym problemem. Badania pokazują, że 1 na 5 młodych ludzi doświadczyło cyberprzemocy, co ma poważne konsekwencje dla ich zdrowia psychicznego. W cyfrowym świecie, gdzie interakcje są pozbawione bezpośredniego kontaktu, łatwiej jest zapomnieć, że po drugiej stronie ekranu siedzi drugi człowiek z jego uczuciami i godnością, co sprzyja „wilczym” atakom.

Mimo tych wyzwań, ludzkość wciąż dąży do budowania bardziej sprawiedliwego i pokojowego świata. Rozwój świadomości globalnej, międzynarodowe organizacje działające na rzecz praw człowieka, ruchy społeczne walczące o sprawiedliwość i ekologię – to wszystko dowody na to, że „wilk” nie dominuje całkowicie. Coraz więcej ludzi angażuje się w działalność na rzecz dobra wspólnego, rozumiejąc, że przyszłość zależy od naszej zdolności do współpracy, empatii i przezwyciężania podziałów. Przykładem jest masowy wzrost świadomości ekologicznej i ruchów młodzieżowych, które pomimo różnic, jednoczą się w obronie planety.

Przyszłość ludzkości leży w naszej zdolności do refleksji nad własną naturą, do uznania, że „wilk” w nas istnieje, ale nie musi dominować. Kluczem jest ciągła praca nad sobą, nad swoim środowiskiem i nad globalnym społeczeństwem, by wychowywać kolejne pokolenia w duchu empatii, odpowiedzialności i poszanowania dla różnorodności. Tylko wtedy „Homo homini lupus est” pozostanie jedynie przestrogą, a nie nieuchronnym przeznaczeniem.

Podsumowanie: Czy Jesteśmy Skazani na Wilk?

Maksyma „Homo homini lupus est” jest niczym ostrzeżenie, zapisane cyrylicą wieków, przypominające nam o potencjale do zła, który drzemie w każdym człowieku. Od ironicznej satyry Plauta, przez ponurą filozofię Thomasa Hobbesa, po bolesne świadectwa z literatury i okrucieństwa współczesnego świata – „wilcza” strona ludzkiej natury znajduje potwierdzenie w historii i bieżących wydarzeniach. Egoizm, strach, dążenie do władzy, dehumanizacja i posłuszeństwo wobec autorytetu to mechanizmy, które mogą przekształcić człowieka w drapieżnika dla sobie podobnego.

Jednakże, historia ludzkości to także świadectwo naszej niezwykłej zdolności do pokonywania tych mrocznych instynktów. Empatia, solidarność, altruizm, zdolność do współpracy i tworzenia złożonych społeczeństw opartych na prawie i moralności – to równie integralne części naszej natury. Nie jesteśmy skazani na wieczną wojnę wszystkich przeciw wszystkim. Wręcz przeciwnie, ewolucja społeczna, kultura i edukacja dowodzą, że potrafimy tworzyć mechanizmy, które ujarzmiają „wilka” i wydobywają z nas to, co najlepsze.

Współczesne wyzwania, takie jak globalne kryzysy, nierówności i polaryzacja, wciąż testują naszą zdolność do bycia „ludźmi dla ludzi”. Odpowiedzią nie jest bierne poddanie się pesymizmowi, lecz aktywne działania na rzecz budowania społeczeństw opartych na wzajemnym szacunku, sprawiedliwości i zrozumieniu. Edukacja, promowanie wartości humanistycznych, rozwijanie inteligencji emocjonalnej i krytycznego myślenia – to kluczowe narzędzia w tym nieustannym zmaganiu.

„Homo homini lupus est” nie jest więc wyrokiem, lecz raczej przypomnieniem o kruchości cywilizacji i naszej ciągłej odpowiedzialności za jej kształt. To wezwanie do refleksji, do samopoznania i do nieustannej pracy nad sobą i nad otaczającym nas światem, aby „wilk” pozostał uwięziony w klatce historii, a człowiek mógł w pełni rozkwitną